Punkty za certyfikowany system zarządzania, czyli NFZ szerzy patologię

Narodowy Fundusz Zdrowia postanowił zadbać o interes pacjentów jeszcze lepiej niż do tej pory i  wdepnął swoimi szanownymi butami w obszar, który jest mu najwyraźniej obcy, czyli systemy zarządzania. Tym sposobem placówki medyczne, które wdrożą system zarządzania zgodny z ISO 9001, ISO 14001,   PN-N 18001, ISO 27001 lub ISO 22000 i go certyfikują, dostaną dodatkowe punkty, czyli zwiększą swoją szansę na kontrakt z NFZ.
Czym się kierowano, wymyślając absurd w postaci “punktów NFZ za wdrożenie ISO“? Pewnie prostą logiką. “Przychodnia z certyfikowanym systemem zarządzania, będzie świadczyła usługi lepiej, więc damy jej więcej punktów”.
Niby dobrze, ale…

Certyfikat ISO – dodatkowe punkty od NFZ

Kolejny raz wbija się nóż w plecy idei. W NFZ najprawdopodobniej nie zrozumieli, jaki jest cel wdrażania systemów zarządzania. Jeśli nawet zrozumieli, to kiepsko u nich z praktyczną znajomością ludzkiej psychiki, logiki biznesowej i motywacji do wdrożenia.
Szanowni, dysponujący moimi składkami, decydenci z NFZ. System zarządzania wdraża się po to, aby organizacja działała lepiej. Niezbędna jest do tego świadomość kierownictwa tej organizacji, że wdrożony system to sprawi.
Tymczasem Wy stworzyliście mechanizm pseudoprzymusu. Placówki medyczne będą bowiem wdrażały i certyfikowały systemy zarządzania, aby otrzymać dodatkowe punkty, czyli zwiększyć szanse na podpisanie kontraktu. Co pomyślą zarządzający i właściciele takich placówek?

“Znowu muszę wydać pieniądze”
“Znowu coś wymyślili”
“Może uda się to zrobić taniej”

A gdy rozpocznie się wdrożenie:

“…i jeszcze dokładają mi papierów”.

ISO nie wszędzie się sprawdza

Mój stomatolog ma kontrakt z NFZ. Gabinet prowadzi ze swoją żoną i zatrudnia jedną osobę do pomocy. Jestem jego pacjentem od paru lat.
Mała, wspaniale zorganizowana, przyjazna pacjentowi placówka. Kompletnie nie nadaje się, aby wdrożyć tam system zarządzania jakością oparty o ISO 9001.
Jeśli zostaną do tego zmuszeni sytuacją, to czarno to widzę. Pacjent na tym nie skorzysta – wprost przeciwnie.
Przyznam, że nie wiem jak mój stomatolog postąpi. Zapłaci za tę farsę wdrażając i certyfikując system? Będzie walczył o kontrakt bez certyfikowanego systemu zarządzania? A może da sobie spokój z NFZ?

ISO, NFZ, cyrk na kółkach

O tym jak wyglądają wdrożenia i certyfikacja niektórych systemów zarządzania, powiedziano i napisano już wiele. O spadku liczby certyfikowanych systemów, ich dewaluacji i  przyczynach tego stanu również.
Kolejną cegiełkę dołożył właśnie NFZ.
Za pieniądze pacjentów (tak, tak – przecież za to ostatecznie zapłacą pacjenci), uruchomiony został wdrożeniowo-certyfikacyjny cyrk. Gratuluję.

1 Comment

  1. Zgadzam się w pełni z treścią tego artykułu. Sam mam okazję bywac w szpitalu w którym “działa system zarządzania” którego to nie widać ani po wynikach finansowych, ani po jakości świadczonych usług, ani po zadowoleniu personelu. Od razu widać, że system wdrożono “bo tak należało”, ale znakomita większość załogi nie ma kompletnie wiedzy na temat jego działania.
    Z drugiej strony także uważam, że mała firma, w której szczególnie pacjenci są zadowoleni nie potrzebuje wdrożonego systemu. Jest to niepotrzebne dokładanie sobie pracy, która nie ma wpływu na dalszą poprawę jakości świadczonych usług.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Share This
Przeczytaj poprzedni wpis:
Skąd wziąć Polskie Normy za darmo?

"Czy możesz mi wysłać normę ISO 9001 / ISO 14001 / ISO TS 16949 *?" (*niepotrzebne skreślić). Często znajduję tego...

Zamknij